Vivianne28
Dołączył: 01 Lut 2015
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:44, 01 Lut 2015 Temat postu: Problem z agresją |
|
|
Cześć. Jestem nowa, specjalnie założyłam konto na tym forum ponieważ mam spory problem z moim huskym...Na wstępie przedstawię może naszą historię...Mianowicie jest to nasz pierwszy piesek rasy husky i szczerze powiem porwaliśmy się chyba z motyką na ...Około 3 tygodnie temu pod domem naszego sąsiada ktoś wyrzucił pieska z jadącego samochodu. Nikt się po niego nie zgłaszał mimo ogłoszeń na internecie. Sąsiad ma już małego psiaka i nie mógł mimo szczerych chęci go zatrzymać więc husky trafił do nas. Z poczatku wszystko było -mimo tego,że psiak jest juz dorosły, szybko zadomowił się na naszym podwórku. I szczerze powiedziawszy zakochaliśmy się w nim oboje (ja i mój chłopak). Pies ma spore podwórko do biegania, i posłanie pod schodami na dworzu (buda ma być niedługo budowana) . W pierwszych dniach oboje bardzo duzo czytaliśmy na temat tej pięknej (dieta, szkolenie, trening, spacery, zachowanie itp). Juz nastepnego dnia piesek miał własną smycz i obrożę- obrożę dał założyć sobie od razu na smycz reagował radością (skakaniem, merdaniem ogonem, szczekaniem). Podczas spaceru początkowo ciągnął lecz już po pierwszej próbie nauki chodzenia na luźnej smyczy - nie napinał jej. Nauka stój, chodź, lele i awo (lewo i prawo) zdała egzaminy -nawet goniąc sarny na polanie zawołany wracał do nas. Ale pierwsze problemy zaczęły się po kilku dniach-gdy ktoś pociągnął go nawet delikatnie za obrożę - pies warczał, pokazywał zęby i łapał zębami za rękę. To samo się działo gdy próbowało się go nauczyć siadania z nasiskaniem na tył. Aż pewnego dnia ciocia złapała go za obrożę by go cofnąć bo ktoś miał wejść do pomieszczenia i wtedy pies warcząc ugryzł ją do krwi. Od razu dostał słowny opiernicz i nawet jak pochodził potulnie już to nikt go nie miział. Dzisiaj po długim spacerze przez miasto i pole wróciliśmy do domu - pies nie chciał wejść do pokoju gszie przebywamy ( jesteśmy na weekend u moich rodziców w bloku, na co dzień mieszkamy na wsi za Piotrkowem gdzie jak już wspomniałam mamy podwórko i miejsca na długie spspacery-pola, lasy.) Pies przy probie wprowadzenia do pokoju na smyczy zaczął warczeć i pokazywać zęby, więc chłopak puścił go luzem zamykajac wczesniej wszystkie inne pomieszczenia w domu (pies chodzil po korytarzu i mial opcje tam zostac lub wejść do pokoju) gdy chłopak chciał go pogłaskać po łepku (jak zawsze) ten warcząc ugryzł go do krwi, gdy chłopak podszedl pod drzwi pokoju -pies stanal przede mną zwrócony w stronę swojego pana i zaczął warczeć ( ja stałam w przedpokoju żeby zdjąć buty, nie że czekałam az pies grzecznie wejdzie do pokoju) dopiero gdy powiedziałam psu fe przestań nie wolno a chłopak się cofnał do pokoju -ppies przestał warczeć. Kali bo tak wabi się nasza"bestia" wszedł do pokoju gdy ja do niego weszłam, usiadłam na kanapie i go zawołałam. Wiemy, że pies był bity przez poprzedniego właściciela-wwskazuje na to zachowanie psa (np.z tym warczeniem gdy dotyka się jego tyłu, oraz ślady -kilka krótkich jaśniejszych pręg na tylnych łapach, był też trzymany na łańcuchu-slady na futrze na karku). Narazie jedyne co zrobiliśmy w kierunku poprawy jego niechęci do trzymania go za obrożę to to, że podczas spacerów gdy stanie na komendę stój - podchodzimy do niego i delikatnie łapiemy za obrożę, nawet da się za nią prowadzić na spacerze bez warknięcia. Przepraszam za błędy i ewentualne niejasności ale nadal jestem poddenerwowana już mniej niż jakieś 10 minut temu ale jednak...proszę o jakąś poradę- bo mimo tego, że pokochaliśmy tego psa to bedę zmuszona go komuś oddać, gdyż nie pozwolę by pies rozstawiał nas po kątach i robił krzywdę moim bliskim czy komukolwiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|