|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ty$ka
Mod

Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:17, 24 Lis 2010 Temat postu: Strzeż się małej bestii; prawda o szczeniakach |
|
|
1. Szukaj szczeniaka w dobrych hodowlach, zarejestrowanych w FCI (Związek Kynologiczny w Polsce) -z rodowodem -zaoszczędzisz sobie masy problemów
2. Nie odbieraj psa z hodowli przed ukończeniem 8 tyg. życia -powód -patrz wyżej
3. Pies 8 tygodniowy jest juz samodzielny, gdy idzie o jedzenie, chodzenie etc
4. Pies będzie sikał, piszczal, gryzł, uczył się wszystkiego, zajmował twój czas, etc...
Na podsumowanie (długie;)) zacytuję rewelacyjny tekst;
Zdarzyło się nie tak dawno, że kupiony w dobrej hodowli szczeniak po trzech tygodniach został zwrócony – i to z pretensjami. Zdaniem oddających zwierzątko - piesek był zbyt kłopotliwy i nadmiernie dominujący.
Piszczał w nocy, nie sygnalizował potrzeby wyjścia, mlecznymi zębami szarpał za ubranie, naskakiwał łapami i warczał w zabawie. I tego ostatniego - rzekomych skłonności dominacyjnych – obawiano się najbardziej. No to wróćmy do problemów pierwszych tygodni szczeniaka w nowym domu.
Szczeniak będzie brudzić. I to długo - są oczywiście wyjątkowe psy, które przy także wyjątkowo sprawnych i szybkich właścicielach - naukę czystości opanują w tydzień. Ale pod warunkiem, że właściciel wynosi malca co godzinę - jeśli nie częściej. Bo szczenię szybko rośnie, szybko trawi, i co za tym idzie - musi też częściej korzystać z toalety. A że nie kontroluje, tak jak i niemowlak, własnej fizjologii - nie będzie tej toalety szukać dalej niż o krok od legowiska.
Nie robi tego ani świadomie, ani na złość właścicielom - a mimo powszechnie dostępnej literatury na temat zachowań zwierząt nadal zdarza się, że właściciel chce szczeniaka nauczyć czystości biciem lub wtykaniem pyszczka w to, co zabrudziło dywan. Aż chciałabym zapytać, czy matka zmieniając pieluchy bije nimi swoje dziecko po buzi, czy też spokojnie, gdy dziecko potrafi już siedzieć, wysadza je bardzo często na nocnik i chwali, gdy najpierw przypadkiem, jeszcze nieświadomie, nocnik zostanie wykorzystany właściwie?
Szczeniak będzie brudzić, a jak długo - to zależy tylko od jego własnego systemu przemiany materii, indywidualnego rozwoju i naszych umiejętności wychowawczych.
Szczeniak będzie piszczeć, zwłaszcza w nocy. Na ogół zabieramy od matki szczenię jeszcze całkowicie niezdolne do samodzielnego życia. Gdyby takie szczenię nie potrafiło piszczeniem wzywać matki na ratunek, nie tuliło się podczas snu do niej czy rodzeństwa - zachowywałoby się nienormalnie. A my izolujemy maleństwo i domagamy się, aby w nocy dało nam spokojnie spać, w dzień - spokojnie pracować, a wieczorem spokojnie oglądać telewizję... Nie ma tak dobrze - dziecko wychowywane w izolacji nie wyrośnie na normalnego człowieka. Pozostawiany w zbyt długiej samotności szczeniak straci szansę na głęboki związek emocjonalny z człowiekiem.
Zabieramy od suki szczeniaki właśnie wtedy, gdy ona przestaje karmić je tylko mlekiem. Gdyby zostały w gnieździe, to przecież nie są jeszcze zdolne do samodzielnego wyruszenia na polowanie, zdobywanie pożywienia. Matka przynosiłaby im pokarm w pysku lub we własnym brzuchu. No to co musi zrobić szczenię, aby nie umrzeć z głodu? Ano musi zwrócić na siebie uwagę - musi naskakiwać na matkę łapami, aby polizać ją w kącik pyska prowokując zwrócenie jedzenia z żołądka, lub dopaść do przyniesionej porcji mięsa, jednocześnie warczeniem odstraszając rodzeństwo od swojego obiadu.
Nie ma żadnego powodu, aby szczenię zachowywało się wobec nas inaczej. Obawy, że naskakujący przy powitaniu na człowieka szczeniak zachowuje się dominująco, są niczym nieuzasadnione. To jest zachowanie absolutnie normalne. Jeśli nam taka forma komunikowania się nie odpowiada, musimy nauczyć malucha, że tylko za inne zachowanie, na przykład siadanie przy powitaniu, dostanie smakowity kąsek. Nauczyć, że dokładamy kolejne porcje, a nie odbieramy tej, która jest w misce.
Szczeniak będzie gryźć. Nasze ręce, buty i meble - tak długo, póki nie nauczymy go innych zachowań. Dziecko bierze wszystko do rączek, ucząc się kontrolowania zacisku pięści boleśnie szarpie matkę za włosy i nie chce przecież w ten sposób przejąć władzy w rodzinie! Szczeniak bada wszystko mlecznymi zębami. Dorosły pies cierpliwie znosi szczenięce zachowania i nie obawia się utraty własnej pozycji w stadzie. Szczeniaki - te siedmio- czy dziesięciotygodniowe karcone są przez dorosłych wyjątkowo - i żaden normalny pies nie obraża się na malca, nie ignoruje prośby o zabawę, o kontakt, nie wyrzuca za karę na godzinę z gniazda!
Jeśli chcemy, aby nasze szczenię postrzegało w nas uwielbianego, podziwianego, godnego zaufania opiekuna - spokojnie, bez gniewu i krzyku uczmy, co będziemy akceptować i wprowadzajmy takie formy zabawy, które pozwolą malcowi na zaspokojenie potrzeby kontaktu i ruchu bez niszczenia naszych ubrań czy pozostawiania krwawych szram na dłoniach.
Szczeniak będzie warczeć. Przecież nie napisano jeszcze słownika psio-ludzkiego, a i żadnego najinteligentniejszego psa nie nauczono czytać. No to i nasz pupilek nie odezwie się ludzkim głosem, nawet od święta. Szczenięce warczenie jest formą komunikowania się z otoczeniem - ostrzeżeniem dla braciszka, że nie będzie wspólnych kości, zaproszeniem do zabawy, wyrazem podniecenia lub strachu przez czymś, co już sprawiło ból i przykrość. Matka odróżnia bolesne lub radosne okrzyki dziecka - opiekun szczeniaka powinien wiedzieć, jaki stan emocjonalny szczeniak sygnalizuje warczeniem.
Wsadźcie dwoje dzieci w równym wieku - powiedzmy dwulatków - do piaskownicy i dajcie im jedno wiaderko i łopatkę. Prędzej czy później wiaderko wyląduje na głowie koleżki, łopatka posłuży do okładania rówieśnika z wrzaskiem, piasek nasypie się do oczu i buzi, a o spontanicznym wspólnym ustawianiu babek z piasku w równym rządku lepiej tylko pomarzyć. Owszem, można nad tą piaskownicą czekać aż dzieci nieco podrosną i same z siebie wpadną na pomysł budowy zamków z piasku - o ile wcześniej nie zrobią sobie krzywdy. Znacznie skuteczniej jednak pokazać, do czego nadaje się wiaderko i chwalić pierwsze jeszcze nieudolne próby.
Nie widziałam, aby na plaży matka zachowywała się wobec swego dziecka niczym drugi dwulatek - z wrzaskiem wydzierała zabawkę, szturchała i biła, sypała piaskiem po oczach... Tymczasem wobec szczeniaka właściciele naprawdę często zachowują się niczym drugie szczenię - wszelkie szarpanie, popychanie, ciągniecie za łapy, futerko, drażnienie malca podważa nasz autorytet. Szczeniak nie próbuje dominować matki ani ojca, ale też zwierzęca matka pozwala na wiele szaleńczych zabaw, potrafiąc, w razie potrzeby, tylko karcącym spojrzeniem utemperować zbyt rozbuchanego malca. Dlaczego nie możemy jej naśladować?
Zamiast wpadać w gniew, wybuchać złością, obawiać się dominacji czy doszukiwać się agresji, gdy pies ujmie rękę opiekuna zębami, spróbujmy zrozumieć jego zachowanie. Do czego służyłoby w komunikacji między zwierzętami, czym jest spowodowane, jakie emocje wyraża.
Wprawdzie w szkołach nie ma ani jednej lekcji na temat zachowań zwierząt, ale przy obecnych technikach zdobywanie każdej wiedzy jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Zresztą bez internetu wystarczy przez chwilę pomyśleć - nasz szczeniak nigdy nie zrozumie ludzkiego obrzydzenia wobec odchodów. Dla psa to przecież tylko informacja zapachowa, a czasem źródło nie całkiem strawionego pokarmu. Szczeniak nie wie, że nasza skóra jest wrażliwsza, że nie odbieramy bezbłędnie sygnałów, które przekazuje nam piskiem, skomleniem, warczeniem, ciągnięciem za ubranie i doskakiwaniem do twarzy. Szczeniak nie wymyślił teorii dominacji i nie wprowadza jej w życie wobec osobników dorosłych, choć potrafi rywalizować z rówieśnikami, zachowującymi się tak jak on.
Nasz szczeniak będzie piszczeć, warczeć, brudzić, będzie obgryzać buty, meble i ręce. To my mamy zachowywać się jak dorosłe zwierzę, nie jak rówieśnik. Jeśli nie potrafimy bez lęku i gniewu poradzić sobie ze szczenięciem, nie potrafimy zrozumieć, co małe zwierzątko wyraża swoim zachowaniem - na pewno nie poradzimy sobie z dorosłym psem. Lepiej kupić pluszowego, wystarczy odkurzyć raz na jakiś czas.
Zofia Mrzewińska
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
aaalexaaandraaa
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:59, 02 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Prawda. Niestety albo stety Choć czasami ludzka głupota przechodzi wszelkie granice, np znajomi oddali ostatnio labradora po 3 tyg gdyż pies... ciągle "srał" No jak je - to niestety i wydala
Dla tych którzy mają problemy z nietrzymaniem moczu mogę udzielić rady którą gdzieś wyczytałam. Kiedy mój Guinness był mały nie moglam wyjść z podziwu dlaczego on pije i sika, pije i sika, bez umiaru pije i tak też sika Z moich wcześniejszych doświadczen z innymi rasami wiedziałam, że pies może nie mieć karmy w misce ale wode musi mieć cały czas. Ale mój G. nie miał wody bo ciągle ją wypijaj i wypuszczał z siebie zaczęłam szperać w internecie i gdzieś wyczytałam, że Husky są psami przystosowanymi to niskich temperatur nie trzymają dużo wody w organizmie tylko większość wydalają. Dlatego dawałam mu wody tylko przed spacerem, po spacerze także dostawał wodę ale wtedy od razu wychodzilismy na dwór na małe siusiu. I tak w kółko. W miedzy czasie w domu nie dostawał wody... Może teraz niektórzy "mądrzejsi" oskarżą mnie o głupotę i maltretowanie psa ale dla nas to pomogło. Pies nie zdechł a wyrósł na dużego i silnego chłopca który już nie siusia w domku (szybko się oduczył) i teraz już ma wodę cały czas bo pije tylko wtedy kiedy musi (czyt. kiedy czuje taką potrzebę). Szczeniaczkom trudno utrzymać mocz szczególnie podczas zabaw
nie wiem czy było to prawidłowym rozwiązaniem ale nam pomogło więc polecam tym którzy próbowali wszystkiego i nic nie poskutkowało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ABCtresury
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:10, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajne napisane,mogę tylko dodać,że szczeniakom trudno jest utrzymać mocz nie tylko podczas zabaw. Są z tym problemy również kiedy bardzo się cieszą,czyli z radości. Ale jest już o tym osobny wątek a forum,więc nie będę się rozpisywał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ty$ka
Mod

Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:53, 17 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
"Jak się bardzo cieszą"
To się nazywa podniecenie... Często ludzie mylą te dwa pojęcia . Podobnie pies się zachowuje, ale co innego te dwa wyrażenia znaczą, więc warto przeznaczyć kilka dni na poczytanie o psiej mowie.
Fakt, szczeniak może się zsiusiać i z radości, ale raczej radości podporządkowanej .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kamilio
Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polkowice
|
Wysłany: Wto 14:34, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Witam, mam do was pytanie gdyż jestem świeżo upieczonym właścicielem pięknej suczki o imieniu Lucy, jest naprawde kochana, wesoła i żywa ale tylko i wyłącznie jak jest w domu i w mojej obecności. Ma 10 tygodni, jak przywiozłem ją do domu w nocy nie piszczała za bardzo chyba tylko 2 razy w dość długich odstępach ale zajołem ją zabawą i było dobrze, teraz już problem zniknął. Jednak martwię się ( być może niepotrzebnie) ponieważ Lucy tak jakby akceptuje tylko moją osobę, lubi sie przytulać bawić ze mną itd. ale tylko ze mną. Do innych członków rodziny podchodzi nieufnie, często ucieka jakby sie bała, np. do babci podejdzie posiedzi przy niej jednak jak chce ją pogłaskać to natychmiast odskakuje do mnie. A jak już wychodze z domu to wszędzie mnie szuka po wszystkich pokojach i piszczy bądź wyje za mną.
Podobnie jest z wyjściem, jest bardzo przestraszona i chodzi tylko przy nodze, bardzo skomli i piszczy jak jest dosyć dużo odgłosów, jednak w domu jej to nie przeszkadza.
Moje pytanie brzmi czy jest to tylko stan przejściowy i minie jej to z biegiem czasu, jeżeli będe ją dosyć często wyprowadzał i czy przyzwyczai się do reszty rodziny.
Pozdrawiam i liczę na wyrozumiałość i szybką odpowiedź
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
teufel
Dołączył: 14 Sty 2011
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomrskie
|
Wysłany: Wto 17:03, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
A skąd masz pieska? Może miał mało kontaktu z ludźmi albo nie był zbyt dobrze traktowany?
Jeśli chodzi o spacery to pamiętam, że moja sunia jak była szczeniakiem też bała się chodzić. Piszczała i chciała żeby brać ją na ręce. Starałam się ją na początku zabierać w spokojniejsze miejsca niż miasto np. Żeby chociaż oswoiła się z chodzeniem na smyczy i w ogóle ze spacerowaniem. Zdaje się, że po około 2 tygodniach jej przeszło i chodziła już wszędzie z radością. Tak więc myślę, że Twojej też ten lęk przejdzie z czasem. Może staraj się ją czymś zainteresować na spacerach żeby nie miała czasu się bać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anka
Admin

Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:03, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
To normalne zachowanie szczeniaka rozdzielonego z matką...
Jednak..... często bywa tak, że szczenięta z pseudohodowli są niewłaściwie socjalizowane - czasem w ogóle... albo krzyżowane są psy lękliwe i takie zachowanie przechodzi na potomstwo...
Takie psy często zostają lękliwe do końca życia...
1. Staraj się nie zwracać większej uwagi na jej histerie i płochliwe zachowanie...
2. Nic na siłę... nie przytulaj jej na siłę do Babci...
3. Nie bierz na ręce, jak się czegoś wystraszy, nie tul, nie pocieszaj... pies odbiera to w sposób "jest się czego bać"... Twój spokój i opanowanie będzie dla niej sygnałem, że nie ma czego się bać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kamilio
Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polkowice
|
Wysłany: Wto 19:55, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki wam za szybką odpowiedź.
Dobrze wiedzieć że mam nie zwracać uwagi na jej histerie, gdyż na większość reagowałem, od teraz więc będę tego unikał.
Powiem wam tak dzisiaj pojechaliśmy do rodziny, kuzynka ma również 10 tygodniowego Labradora i o dziwo mój Husky po kilku minutach niesamowicie ożył na powietrzu, nie zwracał uwagi na większość hałasów, obydwoje bawili się, biegali i gonili za sobą na zmiane. Bardzo zainteresowały ją suche liście które wiatr podrywał w góre, biegała i chciała je złapać.
Gorzej jest jeszcze z tym wychodzeniem z domu, póki co mam urlop i pies jest ze mną, ale gdy wychodze biega i piszczy po całym domu, znajomy doradził abym stopniowo wychodził z domu zwiększając czas wyjścia co jakiś czas.
Po tym co widziałem dzisiaj i z waszymi radami jestem spokojniejszy że wszystko będzie w porządku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
teufel
Dołączył: 14 Sty 2011
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomrskie
|
Wysłany: Wto 20:23, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Wychodząc możesz też psu zostawiać coś smakowitego. Bywa, że odciąga to uwagę psa od tego, że właściciel wyszedł. Ale z czasem i tak się przyzwyczai, tylko musisz być konsekwentny. Wiem jak takie piski potrafią ścisnąć serce. Ale trzeba zacisnąć zęby. Moja też piszczała i taranowała drzwi. Potem reagowała już normalnie jak się wychodziło. Tzn nic nie robiła, poprostu spała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ty$ka
Mod

Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:47, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Póki ma kwarantannę (a jak nie to powinna mieć), radzę nie stawiać ją tam, gdzie chodziły inne psy... Kwarantanna jest ważna. Poczytaj w internecie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kamilio
Dołączył: 08 Lut 2011
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polkowice
|
Wysłany: Wto 20:55, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ty$ka napisał: | Póki ma kwarantannę (a jak nie to powinna mieć), radzę nie stawiać ją tam, gdzie chodziły inne psy... Kwarantanna jest ważna. Poczytaj w internecie  |
Wiem o kwarantannie, z labradorem biegała po ogródku, wujostwo mieszka w domku jednorodzinnym także się zbytnio o to nie martwiłem, ich labrador jest o 4 dni starszy i ma szczepienia też nie wychodzi poza ogród, wet powiedział że w takich warunkach mogą się śmiało bawić razem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ty$ka
Mod

Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:02, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że wybór hasiora był przemyślany...
wiem, że jestem wredna, ale ostatnio w HA wysyp psów jest i mi ręce opadają jak płetwy ;(.
Załóż swojemu siberiankowi galerię .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ABCtresury
Dołączył: 27 Sie 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:50, 16 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ja na szczęscie nie mam problemów z wychodzeniem,kiedy nie ma mnie w domu,piesek swobodnie biega po podwórku,chociaż przyznam ze zdarzały się próby ucieczki. Szczególnie jeżeli zoabczył kota za płotem:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|